Witam
Kalambur *
Gdzie po śląsku spogląda
Na bułkę mi wygląda
Rozwiązali: Petunia, Vilemo, janusmakroniusz, Kai Book, Bingola, Antykwa, birbant, witch21, Gra, Aszka_, Ewa, Liya, humoreska, joko
Opowiadanie (zasłyszane)
Robert
Historia wydarzyła się kilka lat temu w maju. Robert Alex – bohater tej historii, został zaproszony na firmową imprezę. Jest on dojrzałym, 38-letnim facetem a laboratorium w którym pracuje otrzymało właśnie spore dotacje na badania związane z pewnym lekiem. Chodzi o Lidual, oficjalnie nikomu nieznany preparat który jest nadzieją dla pewnej grupy pacjentów, stąd okazja do świętowania. Alkoholu było pod dostatkiem. Jak się okazało, Robert wypił tego wieczora w przeliczeniu na 40% wódkę około trzy czwarte litra. Na takiego faceta jak on, przypominającego rosłego draba, ta ilość nie była imponująca. Bywało, że wypijał więcej. Około północy cała bawiąca się z nim ekipa namawiała go, by został na noc. Także gospodarz nalegał:
- Chłopie, nawet się nie zastanawiaj. Masz sporo w czubie, nie jedź, prześpisz się i jutro pojedziesz. Jest wygodne łóżko, sauna, prysznic, będziesz tu miał jak w sanatorium.
- Nie mogę zostać, muszę jechać, tłumaczył.
Jakaś dziewczyna dodała:
- Daj mu spokój. Chce, niech jedzie, bo go tam ta jego Victoria zabije jak nie przyjedzie na noc.
Robert odparł:
- Maleńka, ty się o mnie nie martw, dziś dom pusty. Puścił do niej oko, nacisnął jej delikatnie nos i wyszedł. Reszta towarzystwa, wyraźnie wstawiona roześmiała się i wróciła do zabawy. Z pewnością Robert dziś nie powinien prowadzić pojazdu, to oczywiste. Wprawdzie na pierwszy rzut oka nie było widać, by tyle wypił, jednak alkohol robił swoje. Poza tym było gorąco a jak wiadomo skwar, choć to była noc, w tym przypadku działał niekorzystnie. Gdy rozsiadł się w swojej toyocie, ustawił klimatyzację na minimalną temperaturę. Wracał, bo nie miał dziś ochoty na dalsze picie czy romanse. Ulice w mieście były puste; wjechał na szosę, potem na autostradę. Po kilku kilometrach trafił na sporą niespodziankę. Tej nocy policja zorganizowała nalot i każdego kierowcę badano pod kątem trzeźwości. Zawrócić nie mógł, więc rad nierad zabrał się niezdarnie do hamowania, po czym stanął i czekał na swoją kolej. Gdy podszedł policjant z alkomatem, Robert wyszedł z samochodu i po krótkiej instrukcji wziął przyrząd do ręki i zaczął przymierzać się do dmuchnięcia. Nagle stało się coś nieoczekiwanego. W tym samym momencie na przeciwległym pasie wydarzył się wypadek. Nierozważny kierowca tira najprawdopodobniej zainteresowany tym, co się dzieje po drugiej stronie, uderzył w wolniej jadącego osobowego renaulta, który z kolei wpadł na barierkę. Zostały z niej tylko wystające części przypominające nadmorskie paliki. Renault skurczył się o jedną trzecią. Jak się potem okazało nikt na szczęście poważniej nie ucierpiał, jednak dla oficera ta sytuacja była ważniejsza. Rzekł do Roberta:
- Wsiadaj pan do samochodu, muszę niestety zobaczyć, co się tam stało a nie wiem, ile czasu mi to zabierze. Jedź pan i się już na to tyle nie gap. I alkomat proszę z powrotem. Właśnie rezultat takich gapowatych tu mamy. Po czym poszedł na miejsce wydarzenia. W głowie Roberta wrzała tylko jedna myśl: Co za głupek. I nawet stary gamoń nie zauważył, że jestem na gazie, analizował w duchu. Oczywiście w alkomat już nie dmuchał. Pomimo upomnień podszedł bliżej do wypadku, by obejrzeć, co się wydarzyło. Dwa auta rozbite, powoli tworzył się korek. Ktoś krzyczał, wołał, było słychać piski opon. Ot sytuacja jakich wiele. Robert wsiadł po chwili do samochodu i najnormalniej w świecie odjechał. Do domu dostał się już bez większych przygód, pomijając jedynie mało znaczący fakt, że pomylił ulice i musiał nieco nadrabiać, by trafić do domu. Był piekielnie zmęczony, ale szczęśliwy. Po tej wyczerpującej nocy najważniejsza była teraz kanapa, na której legł w ubraniach i zasnął. Obudził go dopiero następnego dnia dzwonek u drzwi. Kto o szóstej rano może się dobijać? Kogo tak wcześnie diabeł niesie? Pytał w myślach. Bolała go głowa, czuł się paskudnie i nie miał ochoty na jakichkolwiek gości. Po prostu miał kaca. W progu stało dwóch policjantów. Przedstawili się i zapytali, czy mogą obejrzeć garaż. Robert wprawdzie zdziwił się niesamowicie, ale że nic szczególnego tam nie trzymał odpowiedział, że oczywiście. Dał im pilota od drzwi i powiedział, że zaraz do nich dotrze. Po chwili policjanci byli z powrotem.
- Panie Alex, jest pan aresztowany.
- Czemu? Za co?
- Za kradzież. W pana garażu znaleźliśmy policyjny samochód.
Jak widać morał z tego taki, by za kierownicę wsiadać trzeźwym. Robert dostał 2 lata więzienia za ten incydent, co i tak zważywszy na jego poimprezowy stan, kara wydaje się tu niska.
Przykłady: Winnica warmińska, cztery wańki-wstańki, Galileusz.
Zostały tu ukryte:
Mińsk stolica Białorusi
Erywań - stolica Armenii
Kigali - stolica Rwandy
Jako, że mam co do tego opowiadania jeszcze pewien pomysł, proszę by każdą stolicę napisać w komentarzu oddzielnie. Tylko pierwsza się liczy, proszę stolic nie powtarzać.
Ze zrozumiałych przyczyn streściłem opowiadanie kosztem stylu. Mniej więcej taką samą objętość zajmuje historia o Wiktorze. Za tydzień kolejna już 28 odsłona w formie pantropy z życia naszego młodego znajomego.
Wyniki:
Vilemo 14 (!)
Petunia 4
janusmakroniusz 3
Kai Book 2
Antykwa 1
Kalambur *
Gdzie po śląsku spogląda
Na bułkę mi wygląda
Rozwiązali: Petunia, Vilemo, janusmakroniusz, Kai Book, Bingola, Antykwa, birbant, witch21, Gra, Aszka_, Ewa, Liya, humoreska, joko
Opowiadanie (zasłyszane)
Robert
Historia wydarzyła się kilka lat temu w maju. Robert Alex – bohater tej historii, został zaproszony na firmową imprezę. Jest on dojrzałym, 38-letnim facetem a laboratorium w którym pracuje otrzymało właśnie spore dotacje na badania związane z pewnym lekiem. Chodzi o Lidual, oficjalnie nikomu nieznany preparat który jest nadzieją dla pewnej grupy pacjentów, stąd okazja do świętowania. Alkoholu było pod dostatkiem. Jak się okazało, Robert wypił tego wieczora w przeliczeniu na 40% wódkę około trzy czwarte litra. Na takiego faceta jak on, przypominającego rosłego draba, ta ilość nie była imponująca. Bywało, że wypijał więcej. Około północy cała bawiąca się z nim ekipa namawiała go, by został na noc. Także gospodarz nalegał:
- Chłopie, nawet się nie zastanawiaj. Masz sporo w czubie, nie jedź, prześpisz się i jutro pojedziesz. Jest wygodne łóżko, sauna, prysznic, będziesz tu miał jak w sanatorium.
- Nie mogę zostać, muszę jechać, tłumaczył.
Jakaś dziewczyna dodała:
- Daj mu spokój. Chce, niech jedzie, bo go tam ta jego Victoria zabije jak nie przyjedzie na noc.
Robert odparł:
- Maleńka, ty się o mnie nie martw, dziś dom pusty. Puścił do niej oko, nacisnął jej delikatnie nos i wyszedł. Reszta towarzystwa, wyraźnie wstawiona roześmiała się i wróciła do zabawy. Z pewnością Robert dziś nie powinien prowadzić pojazdu, to oczywiste. Wprawdzie na pierwszy rzut oka nie było widać, by tyle wypił, jednak alkohol robił swoje. Poza tym było gorąco a jak wiadomo skwar, choć to była noc, w tym przypadku działał niekorzystnie. Gdy rozsiadł się w swojej toyocie, ustawił klimatyzację na minimalną temperaturę. Wracał, bo nie miał dziś ochoty na dalsze picie czy romanse. Ulice w mieście były puste; wjechał na szosę, potem na autostradę. Po kilku kilometrach trafił na sporą niespodziankę. Tej nocy policja zorganizowała nalot i każdego kierowcę badano pod kątem trzeźwości. Zawrócić nie mógł, więc rad nierad zabrał się niezdarnie do hamowania, po czym stanął i czekał na swoją kolej. Gdy podszedł policjant z alkomatem, Robert wyszedł z samochodu i po krótkiej instrukcji wziął przyrząd do ręki i zaczął przymierzać się do dmuchnięcia. Nagle stało się coś nieoczekiwanego. W tym samym momencie na przeciwległym pasie wydarzył się wypadek. Nierozważny kierowca tira najprawdopodobniej zainteresowany tym, co się dzieje po drugiej stronie, uderzył w wolniej jadącego osobowego renaulta, który z kolei wpadł na barierkę. Zostały z niej tylko wystające części przypominające nadmorskie paliki. Renault skurczył się o jedną trzecią. Jak się potem okazało nikt na szczęście poważniej nie ucierpiał, jednak dla oficera ta sytuacja była ważniejsza. Rzekł do Roberta:
- Wsiadaj pan do samochodu, muszę niestety zobaczyć, co się tam stało a nie wiem, ile czasu mi to zabierze. Jedź pan i się już na to tyle nie gap. I alkomat proszę z powrotem. Właśnie rezultat takich gapowatych tu mamy. Po czym poszedł na miejsce wydarzenia. W głowie Roberta wrzała tylko jedna myśl: Co za głupek. I nawet stary gamoń nie zauważył, że jestem na gazie, analizował w duchu. Oczywiście w alkomat już nie dmuchał. Pomimo upomnień podszedł bliżej do wypadku, by obejrzeć, co się wydarzyło. Dwa auta rozbite, powoli tworzył się korek. Ktoś krzyczał, wołał, było słychać piski opon. Ot sytuacja jakich wiele. Robert wsiadł po chwili do samochodu i najnormalniej w świecie odjechał. Do domu dostał się już bez większych przygód, pomijając jedynie mało znaczący fakt, że pomylił ulice i musiał nieco nadrabiać, by trafić do domu. Był piekielnie zmęczony, ale szczęśliwy. Po tej wyczerpującej nocy najważniejsza była teraz kanapa, na której legł w ubraniach i zasnął. Obudził go dopiero następnego dnia dzwonek u drzwi. Kto o szóstej rano może się dobijać? Kogo tak wcześnie diabeł niesie? Pytał w myślach. Bolała go głowa, czuł się paskudnie i nie miał ochoty na jakichkolwiek gości. Po prostu miał kaca. W progu stało dwóch policjantów. Przedstawili się i zapytali, czy mogą obejrzeć garaż. Robert wprawdzie zdziwił się niesamowicie, ale że nic szczególnego tam nie trzymał odpowiedział, że oczywiście. Dał im pilota od drzwi i powiedział, że zaraz do nich dotrze. Po chwili policjanci byli z powrotem.
- Panie Alex, jest pan aresztowany.
- Czemu? Za co?
- Za kradzież. W pana garażu znaleźliśmy policyjny samochód.
Jak widać morał z tego taki, by za kierownicę wsiadać trzeźwym. Robert dostał 2 lata więzienia za ten incydent, co i tak zważywszy na jego poimprezowy stan, kara wydaje się tu niska.
W tym momencie zakończę tą historię. Ktoś
zapyta, no dobra, ale czemu te opowiadanie tutaj? Jakaś zagadka, czy
coś?
Tak,
w tekście ukryłem nazwy stolic państw z całego świata.
Pytanie
jest następujące:
Jakie
ich nazwy można z tekstu odczytać? Chodzi o stolice niezależnych,
uznanych przez międzynarodową społeczność państw.
Przykłady: Winnica warmińska, cztery wańki-wstańki, Galileusz.
Zostały tu ukryte:
Mińsk stolica Białorusi
Erywań - stolica Armenii
Kigali - stolica Rwandy
Jako, że mam co do tego opowiadania jeszcze pewien pomysł, proszę by każdą stolicę napisać w komentarzu oddzielnie. Tylko pierwsza się liczy, proszę stolic nie powtarzać.
Ze zrozumiałych przyczyn streściłem opowiadanie kosztem stylu. Mniej więcej taką samą objętość zajmuje historia o Wiktorze. Za tydzień kolejna już 28 odsłona w formie pantropy z życia naszego młodego znajomego.
Wyniki:
Vilemo 14 (!)
Petunia 4
janusmakroniusz 3
Kai Book 2
Antykwa 1
Gra (wszystkie stolice)
Wszystkim uczestnikom serdecznie gratuluję. Zabawa będzie mieć dalszą część, jednak w zupełnie innym wydaniu. O szczegółach wyżej wymienieni zostaną poinformowani osobiście.
Wszystkim uczestnikom serdecznie gratuluję. Zabawa będzie mieć dalszą część, jednak w zupełnie innym wydaniu. O szczegółach wyżej wymienieni zostaną poinformowani osobiście.
Panama
OdpowiedzUsuńNr 1. Panama zaliczone!
UsuńMoskwa.
OdpowiedzUsuńNr 2. Moskwa zaliczone
UsuńTirana
OdpowiedzUsuńNr 3. Tirana
UsuńAnkara
OdpowiedzUsuńNr 4 Ankara
UsuńVictoria
OdpowiedzUsuńKai Book
Nr 5 Victoria
UsuńBogota - Kai Book
OdpowiedzUsuńNr 6. Bogota
UsuńSana
OdpowiedzUsuńNr 7. Sana
UsuńTunis
OdpowiedzUsuńNr 8. Tunis
UsuńPekin
OdpowiedzUsuńNr 9. Pekin
UsuńOman
OdpowiedzUsuńOman jest państwem, nie jest stolicą
Usuńsie rozpedzilam z omanem :D
UsuńSeul
OdpowiedzUsuńNr 10. Seul
UsuńLome
OdpowiedzUsuńNr 11. Lome
UsuńRzym
OdpowiedzUsuńNr 12. Rzym
UsuńBari
OdpowiedzUsuńA jakiego to państwa?
UsuńPalikir
OdpowiedzUsuńNr 13. Palikir
UsuńRyga
OdpowiedzUsuńNr 14. Ryga
UsuńNo Bari jest stolicą..prowincji we Włoszech :D
OdpowiedzUsuńIle tych stolic jeszcze zostało??
Majuro
OdpowiedzUsuńNr 15. Majuro
UsuńApia
OdpowiedzUsuńNr 16. Apia
UsuńDoha
OdpowiedzUsuńNr 17. Doha
UsuńDość.. Jutro poczytam znów. Dziś już trzeba isc spac bo padam.
OdpowiedzUsuńAle żeś pociągła :D
UsuńIle tych stolic, na razie nie będę wyjawiał. Jadę do pracy, jak wrócę a zostanie tylko jedna, wtedy napiszę, że została ostatnia. Chyba, że nie zdążę, bo poszłaś jak przecinak ;-)
UsuńMale
OdpowiedzUsuńNr 18. Male
UsuńLima
OdpowiedzUsuńNr 19. Lima
UsuńAkra
OdpowiedzUsuńNr 20 Akra
UsuńMalabo
OdpowiedzUsuńNr 21. Malabo
UsuńAlofi
OdpowiedzUsuńNr 22. Alofi
UsuńRabat
OdpowiedzUsuńNr 23. Rabat
UsuńZostała ostatnia 24 stolica do odgadnięcia.
OdpowiedzUsuńNo to teraz niech inni poszukają :D
OdpowiedzUsuńW każdym razie rozwaliłaś system Vil. :-)
UsuńAstana
OdpowiedzUsuńNie doczytałem że trzeba po jednej wpisywać. No to wpisałem jedną która mi została.
UsuńNr 24. Astana.
UsuńBrawo Antykwa! Znalazłeś ostatnią stolicę i zamknąłeś tym samym konkurs.
Jak wrócę podsumuję całość zabawy.
Chciałbym tylko poinformować, że dzisiaj pewna dama o nicku witch21 przysłała taką wiadomość:
OdpowiedzUsuńStolice w kolejności ich odnajdywania:
1- Malabo - Gwinea Równikowa
2- Rzym - Włochy
3- Alofi - Niue (może zostać nie uznana)
4- Rabat - Maroko
5- Panama - Panama
6- Bogota - Kolumbia
7- Moskwa - Rosja
8 - Lima - Peru
9 - Seul - Korea
10- Tirana - Albania
11- Palikir - Stany Mikronezji
12- Apia - Samoa
13- Pekin - Chiny
14- Ryga - Łotwa
15- Ankara - Turcja
16- Tunis - Tunezja
Nasza droga witch21, oczywiście zaliczymy Alofi, aż tacy nie będziemy...
No bo co teraz zrobić z taką panną?
Alofi przeciez jest.Z nr.22
OdpowiedzUsuńOczywiście, że jest. Witch tylko nie była pewna (tak myślę), czy ja naprawdę chciałem ukryć Alofi. Chciałem :-)
Usuń